piątek, 31 sierpnia 2012

smutek jak góra lodowa i brokatowe łzy
moja dusza z ciem się składa i z wiatru, a twoja z kwiatów polnych
dla ciebie chcę być dobra i lepsza, zmieniam się
to oddanie boli jak tortury - kolce w plecach
skazana na porażkę i odrzucenie spalam się, panikuję, umieram i krzyczę
scenariusz się powtarza, bo to już tak zawsze musi być
kocham jakbym nigdy nie upadla, tonę wśród ciężkich brzmień i bluszczy
jesteś wszystkim czego mi trzeba, guzikiem przy kołnierzu ostatnim
ja głaszczę twoje policzki i bardziej naga już być nie umiem
głodna jestem ciebie jak małe afrykańskie dziecko
zniewolenie myśli ciała przyjemności, zniewolenie mnie całkowite kompletne dosadne
umrę nim odjedziesz



przecież
mógłbyś być iluzją szybszego bicia serca
mógłbyś przecież mógłbyś
gdybyśmy tylko uwierzyć chcieli w to jakże ładne kłamstwo,
to przecież mogłoby być trochę mniej kłamstwem niż jest

jak opowiadanie czytam tą historię i twoje ciało
która jakby działa się tuż obok
tak jak to ciało, co leży tuż obok

piątek, 17 sierpnia 2012

porankiem obiecuję sobie dobre rzeczy. będę dbać o siebie ponadprzeciętną.
pozwolę sobie na kupno butów z kolcami
będę słuchać dużo muzyki
i nie zakocham się w nikim przez najbliższy tydzień !

https://www.youtube.com/watch?v=dfph4a5OluU&feature=related

czwartek, 16 sierpnia 2012

są wakacje. tak - wakacje, ale nie lato. bo zamiast leżeć na polanie i czuć jak promyki słońca przedzierają się przez konary drzew wprost pod moją sukienkę, chodzę po dachach, piję piwo - dużo piwa i odczuwam mocniej niż zazwyczaj kołowrotki uczuciowe. Ludzie to nie ludzie, to jakaś energia, która przyciąga. A czas, to nie czas ale spirala wrażeń, na której, jak na zjeżdżalni, możesz się rozpędzić, albo utknąć.
I tak, chociaż ludzie są wyjątkowi, a czas szalony, a ja dawno nie czułam się tak młoda i urocza...to boję się, cholernie się boję, że zjezdżając z tej pokręconej zjeżdżalni z taką zawrotną prędkością, że obraz się rozmywa i z taką energią, co każe latać a nie trzymać się podłoża, i już w brzuchu mi wiruje i nie pozostanie nic więcej niż wypaść i zwymiotować.

piątek, 10 sierpnia 2012


jadę do miasta, co jest centrum seksu i biznesu.
"nie dla Ciebie, ale z twojego powodu"
bo uciekłaś nim , tak naprawdę się wydarzyłaś.
w pobliżu soboty
uderzam się dźwiękami, by poczuć, zroumieć
co mnie tak przyciąga do Ciebie dziewczyno
by bezwiednie skonfrontować moje oczy z Twoimi
i zastanawiam się czy iluzję tego nowego jakże uczucia
utrzymam w lewym płucu blisko.. serca?