czwartek, 29 grudnia 2011

- Mam wrażenie, że gdybym była szczęśliwa, nie mogłabym robić fotografii..
- A wolałabyś robić fotografię czy być szczęśliwa?
- ...

niedziela, 25 grudnia 2011

chodziłam boso po lesie czując liście i ziemię pod stopami
patrzyłam jak światło przedziera się przez konary drzew i pada wprost na moje ramiona
nigdy chyba już nie będę miała tak czystej głowy i tak brudnych stóp
jak wtedy

a kiedy poproszę Cię o piosenkę, to czy zaśpiewasz dla mnie?
moja głowa kłębi piosenki o Tobie i  podwodne teledyski

moje ciało unosi się powoli o kilka centymetrów nad podłoże a moje włosy
wiją się jak węże w rytm ciężkich brzmień
tonę pod falą ukajającego ciepła z wewnątrz i orzeźwiającego zimna z zewnątrz
nie kupisz tego od kolesia na rogu, takie obrazy sponsoruje tylko moja głowa

czwartek, 15 grudnia 2011

List do D.

biegłam ulicą, spiesząc się nie wiadomo gdzie, mijając rozmazane przez ruch twarze, depcząc psy i śmieci. wtedy nie myśląc o niczym, coś zaświeciło mi w głowie. to było coś bez kształtu i bez koloru, ale gdybym miała ubrać to w słowo, to byłbyś Ty. nie miałam uczuć, ani ciepłych, ani zimnych. pobiegłam dalej. na skrzyżowaniu wpadłabym pod samochód. chłopak, którego nie zauważyłam wcale, złapał mnie za ramię i spytał "chcesz umrzeć?". pomyślałam wtedy, że to bardzo ważne pytanie, choć nie zrozumiałam tego od razu. wzdrygnęłam lekko głową na boki, a moje powieki powiększyły się nagle i oczy wyszły do przodu o parę milimetrów. gdy puścił ruszyłam dalej szybkim krokiem. już nie biegłam, bo było mi jakoś głupio. nie obejrzałam się nawet w tył, bo moja szyja była nieruchoma. w głowie zostało tylko to drętwe i monumentalne pytanie. powiedziałam w myślach "czy ja chcę umrzeć?", a na jego miejscu nie pojawiła się żadna inna myśl. stanęłam, wyciągnęłam z torebki papierosa, mentolowego jak zawsze, odpaliłam. przez tą chwilę ludzie mijali mnie w różnym tempie, a mojej głowy nie minęła, żadna, nawet jedna popieprzona myśl. wokół samochody, szum i resztki tandetnej muzyki z knajpy obok. zrozumiałam nagle, że muszę iść, nie mogę tak stać, bo wszyscy idą, a ja stoję. znów wzdrygnęłam głową i nogi ruszyły. i chyba czasem tak jest, że nie znasz odpowiedzi na pytanie, a idziesz, bo nie wolno stać. tak to jest.

poza tym moje życie jest cudowne. w następnym tygodniu wyciągnę z piwnicy akwarium w kształcie kuli, napuszczę wodę z kranu i pójdę kupić złotą rybkę do zoologicznego sklepu w hipermarkecie. będę uważnie wybierać, drogą selekcji odróżnię słabe osobniki od silnych. aż przed moimi oczami pojawi się ona i będę pewna, że to właśnie ona. prawdopodobnie wydam jakieś 5 złotych polkich, za co ewentualnie mogłabym kupić piwo albo pół paczki papierosów mentolowych. no i wydam kolejną piątkę na żarcie dla tej rybki, co zwiększa liczbę możliwości lepszego spożytkowania takiej sumy.  jedzenie dla rybki trzeba kupić, żeby była gruba i dużo srała. ale czy tak można, że ona sama w takim ładnym akwarium... Myślisz, że będzie samotna? Codziennie rano będę się do niej uśmiechać, żeby nie była. tylko, żeby się nie przestraszyła, bo rano nie wyglądam najlepiej. jakoś sobie z tym poradzimy. tak samo jak radzę sobie z innymi rzeczami, czyli doskonale. Można powiedzieć, że doskonalenie to ja mam w jednym palcu. pff, w najmniejszym palcu i to u stopy, a w dodatku lewej. po prostu ja wiem, wszystko o doskonaleniu. doskonalę wszystko co tylko się da, nawet taką książkę napisałam o doskonaleniu, serio. jedyne co to ostatnio zapominam malować paznokci, chociaż dobrze wiem, że moje dłonie wyglądają wtedy bardzo ładnie. istnieje wtedy większa szansa, że ktoś się w nich zakocha. tego typu szanse należy zawsze wykorzystywać. tym bardziej, że to taki typ szansy, której nigdy nie jesteś pewien. nigdy nie wiesz, czy ją wykorzystałeś czy nie, rozumiesz? no.

ostatnio byłam na randce, nawet na dwóch. różnorodność była spora, bo ludzie Ci różnili się między sobą wszystkim, czym tylko mogli. łączyło ich tylko to, że potencjalnie byli idealnymi kandydatami na mojego partnera. uważam, że słowo 'potencjalny' jest bardzo bezpieczne. należy do grupy takich słów, których dobrze jest używać, bo raz, że to ładnie wygląda, a dwa, daje możliwość krążenia wokół jakiejś wartości. Myślisz sobie " tak może być, ale nie musi". wtedy każda twoja myśl i każde twoje słowo jest bezpieczne. bycie bezpiecznym w ówczesnym świecie raczej nie jest pewne. pani hania z gdańska dużo o tym mówiła godzinami prawiąc swoje historie o zarazie i wojnach. muszę przyznać, że mieszkanie z nią pod jednym dachem wywarło duży wpływ na moją psychikę. na szczęście dużo chodziłam nad morze, które bardzo lubię, a którego kiedyś nienawidziłam. sporo myślałam nad fenomenem morza i tej metafizycznej relacji człowieka z morzem. zrozumiałam, że każdy ma w sobie takie morze. wydaje mi się, że zazwyczaj ludzie myślą raczej na odwrót ('raczej' to także słowo bezpieczne) bo czują się mali jak mrówki stojąc przy niekończącym się, atramentowym horyzoncie. nie wiem dlaczego oni nie rozumieją tego piękna i tego uczucia, i nie wiedzą, że patrzą wgłąb jakby na swój pracujący narząd. to naprawdę niesamowite zjawisko. morze ma swój rytm i cykle, wszystko jest zmierzone i udowodnione naukowo, tak samo jak biologia tłumaczy zachowanie naszych ciał. na świecie to tak jest już, że wszystko ma swój rytm i jest cykliczne. moje życie nie jest wyjątkiem.

wbrew pozorom, ostatnio bardzo mało myślę. muszę przyznać, że jesteś prawdziwym bohaterem jeśli dotrwałeś do tego fragmentu tego beznadziejnego tekstu. nie takim amerykańskim bohaterem z komiksu w masce, co niby nikt nie wie kim on jest, jesteś bardzo dzielny, naprawdę. muszę iść spać, bo ja kocham spać, sen to taka dobra sprawa. nic nie bierz na serio, uwielbiam pisać o niczym. twoja kolej.

polska pozdrawia, nie nie, polska nie pozdrawia, ja pozdrawiam.

twoja s.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

skończyć się i rozpocząć.
jak cyklicznie zapalane papierosy o smaku papierosowym
jak rozszyfrowana zagadka kryminalna, co przestaje bawić
jak uciekające w kosmos twoje rzęsy

niedziela, 4 grudnia 2011

twój piękny smutek
nie mogę się oprzeć
pulsuje mi oko, i serce
wątłe myśli
piosenki z gitarą w tle
chodniki i papierosy, moje miasto nocą
plamy na ubraniu i dziury w głowie
nie myślmy kategoriami czy wszystko dobrze